areszcie starał się z niego wydostać, przy pomocy lawiny pism zawierających argumenty dla niego istotne, a w szczególności dowodzące, że odosobnienie źle wpływa na jego psychikę - co nie wstrząsnęło Sądem, wobec czego zmuszony był dotrwać w tym nędznym metrażu do rozprawy, na której przyznał się do wszystkich zarzuconych mu czynów, a nadto twierdził, że zrozumiał już swoje błędy i w przyszłości będzie wiódł żywot człowieka poczciwego.<br>Sąd oceniając jego dotychczasowe dokonania wymierzył mu karę 1,5 roku pozbawienia wolności, zaliczając na jej poczet 3 miesiące, podczas których prowadzono dochodzenie, on zaś cierpiał niewygody w zbyt małej jak na swoje wymagania - więziennej celi