to jest nie lada szok - idziesz sobie ścieżynką, a tu z lewej goła baba, z prawej goła baba... mówiąc bez ogródek, oczywiście. Potykasz się nagle o coś, a to goła baba. Idziesz do bufetu po coca colę, a tam goła baba. Uciekasz od niej i stajesz w kolejce po lody, a tam goła baba. Liże loda. Upał trzydzieści pięć w cieniu, wszędzie gołe baby, wpadasz więc na jedyny w swoim rodzaju pomysł, żeby też zdjąć z siebie ciuchy i dołączyć do gołych bab jako goły facet. Tak też uczyniliśmy ja i mój kolega Rudolfus Henrikus Lex, pełni nadziei, że w ten sposób