Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
krześle siedziała matka z twarzą czerwoną od płaczu.
- Dlaczegoście mnie nie zawiadomili?! - zapytałem.
- Wrócił wczoraj rano do domu, położył się na chwilę i umarł - szepnęła matka przez łzy.
- Wrócił rano? Skąd?
- Mówiłam mu, że jest na to za stary! - płakała matka. Nie pytałem dalej. Jak przez mgłę pamiętam wyprowadzenie zwłok, a następnego dnia pogrzeb na Powązkach. Zajęły się tym matka i siostra uważając widać, że na mnie w niczym liczyć nie można. Ojciec musiał być zamożnym człowiekiem, bo pogrzeb zamówiły bardzo bogaty, ze złoconą trumną, bukszpanami, palmami, dywanem oraz chórem w kościele św. Karola Boromeusza. Pamiętam liczną delegację z Cechu Krawców
krześle siedziała matka z twarzą czerwoną od płaczu.<br>- Dlaczegoście mnie nie zawiadomili?! - zapytałem.<br>- Wrócił wczoraj rano do domu, położył się na chwilę i umarł - szepnęła matka przez łzy.<br>- Wrócił rano? Skąd?<br>- Mówiłam mu, że jest na to za stary! - płakała matka. Nie pytałem dalej. Jak przez mgłę pamiętam wyprowadzenie zwłok, a następnego dnia pogrzeb na Powązkach. Zajęły się tym matka i siostra uważając widać, że na mnie w niczym liczyć nie można. Ojciec musiał być zamożnym człowiekiem, bo pogrzeb zamówiły bardzo bogaty, ze złoconą trumną, bukszpanami, palmami, dywanem oraz chórem w kościele św. Karola Boromeusza. Pamiętam liczną delegację z Cechu Krawców
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego