Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
stanął wedle zwyczaju między mężczyznami, od lewej. Krótko ostrzyżona głowa odbijała od czupryn chłopów. Nie śpiewał z innymi. Stał zagapiony na ołtarz, na świece. Tylko gdy wikary, tuż po kazaniu, obrócił się ku męskiej stronie świątyni i wzruszonym głosem powitał przybyłych, których zła moc oderwała od bliskich i ziemi rodzinnej, a teraz oto wrócili się domowi, kiedy przypomniał, jak wielką jest to łaską, coś złego przemknęło mu po twarzy, a oczy zabłysły wilczym, dzikim blaskiem. Zaraz po mszy wikary zaintonował "Boże, coś Polskę" i ludzie runęli na kolana. Michał pochylił ostrzyżony łeb, prawie dotknął nim zadeptanej posadzki. Kościół wypełnił szloch, ludzie
stanął wedle zwyczaju między mężczyznami, od lewej. Krótko ostrzyżona głowa odbijała od czupryn chłopów. Nie śpiewał z innymi. Stał zagapiony na ołtarz, na świece. Tylko gdy wikary, tuż po kazaniu, obrócił się ku męskiej stronie świątyni i wzruszonym głosem powitał przybyłych, których zła moc oderwała od bliskich i ziemi rodzinnej, a teraz oto wrócili się domowi, kiedy przypomniał, jak wielką jest to łaską, coś złego przemknęło mu po twarzy, a oczy zabłysły wilczym, dzikim blaskiem. Zaraz po mszy wikary zaintonował "Boże, coś Polskę" i ludzie runęli na kolana. Michał pochylił ostrzyżony łeb, prawie dotknął nim zadeptanej posadzki. Kościół wypełnił szloch, ludzie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego