Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
prócz laickiego satanisty odczuwałby rozkosz estetyczną z cierpienia zdradzonego małżonka, mogę ci więcej powiedzieć: kto wie, czy on na serio nie traktuje słowa zdrada, kto wie, czy to nie jest człowiek społeczny...", "nie rozumiem cię - odparł Wiator - zaraziłem się potwornością i to jest pewne, moja żona zdradziła mnie z takim abnegatem, z człowiekiem z dna, dałem się pobić, splugawić", "splugawić?", "tak, splugawić, jak upadłem po ciosie, to nie straciłem przytomności, Robert wziął mnie za ramiona, ciągnął mnie, a ja zamiast wyrwać się i dać mu w mordę, tak jak na to zasługiwał, pozwoliłem się ciągnąć, a nawet - tu głos inżynierowi zadrżał
prócz laickiego satanisty odczuwałby rozkosz estetyczną z cierpienia zdradzonego małżonka, mogę ci więcej powiedzieć: kto wie, czy on na serio nie traktuje słowa zdrada, kto wie, czy to nie jest człowiek społeczny...", "nie rozumiem cię - odparł Wiator - zaraziłem się potwornością i to jest pewne, moja żona zdradziła mnie z takim abnegatem, z człowiekiem z dna, dałem się pobić, splugawić", "splugawić?", "tak, splugawić, jak upadłem po ciosie, to nie straciłem przytomności, Robert wziął mnie za ramiona, ciągnął mnie, a ja zamiast wyrwać się i dać mu w mordę, tak jak na to zasługiwał, pozwoliłem się ciągnąć, a nawet - tu głos inżynierowi zadrżał
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego