brał kiedykolwiek udział w egzekucji, nie chce o tym mówić. Jakkolwiek nazwać wykonanie wyroku, uczestniczy się w zabójstwie dokonanym w majestacie prawa, z bezwzględnym, upiornym ceremoniałem, który być może mógłby odstraszać, gdyby nie to, że skazaniec, zdobywając takie doświadczenie, nie może już z niego skorzystać.<br>Sięgający czasów oświecenia historyczny spór abolicjonistów z retencjonistami - przeciwników i zwolenników, z jednej strony dotyczy odstraszającego wpływu kary śmierci, z drugiej - kwestii etyczno-moralnej. Nikt nie powie, że pod szubienicą mamy do czynienia z absolutnym dobrem. Czy można czynić zło w imię uniknięcia zła jeszcze większego, jakim będzie ponowna zbrodnia? Gdzie jest miejsce na uszlachetniającą moc