do zaakceptowania, gdyby przypisywano jej rolę sojuszniczki silnej władzy monarszej. Natomiast mogła uzyskać pełną aprobatę szlacheckich luteran czy kalwinistów, z chwilą kiedy zaczęła być przedstawiana jako obrończyni ich swobód i przywilejów. A więc taka królowa, która w przeciwieństwie do zasiadających na tronie cudzoziemek (Ludwiki Marii czy Marii Kazimiery), popierających tendencje absolutystyczne, opowiedziała się po stronie złotej wolności.<br>Odpowiedzialnością za losy ojczyzny dzielono się także z resztą Europy, wierząc, iż nie dopuści ona do upadku państwa, z którego sprowadza zboże, niezbędne dla wyżywienia Francji, Anglii czy Niderlandów (Polska "śpichlerzem kontynentu"). W XVIII wieku doszła do tego teza, iż istnienie Rzeczypospolitej stanowi niezbędny