Typ tekstu: Książka
Autor: Bojarska Teresa
Tytuł: Świtanie, przemijanie
Rok wydania: 1996
Rok powstania: 1980
wyciągnęła spod talerzyka ukryty pieniążek, omijając zdecydowanie spodki chowające różaniec i pierścionek. Najstarsza z Kowalskich pierwsza swoim pantoflem przekroczyła próg, o co prawie szczerze rozgniewała się Mania. Tylko Marta nie ustąpiła i nie chciała przepowiedni. Siedziały w kredensie do późnej nocy, opowiadając sobie historie o duchach.
Boże Narodzenie było już "aby, aby", jak mówiła szalejąca w kuchni Gawlikowa. Popędzała co się zowie "przydane"
do pomocy dodatkowo dziewczyny. Olbrzymie sagany buzowały parą. Pracownice, spocone, czerwone z wysiłku, z obnażonymi wyżej łokci ramionami, kręciły przez maszynkę mięso. Napychały otwór bladoróżowymi skrawkami, z sitka wysuwała się miazga. Warszawianka od Lilpopa napychała mięsem zwoje półprzezroczystych flaków
wyciągnęła spod talerzyka ukryty pieniążek, omijając zdecydowanie spodki chowające różaniec i pierścionek. Najstarsza z Kowalskich pierwsza swoim pantoflem przekroczyła próg, o co prawie szczerze rozgniewała się Mania. Tylko Marta nie ustąpiła i nie chciała przepowiedni. Siedziały w kredensie do późnej nocy, opowiadając sobie historie o duchach.<br>Boże Narodzenie było już "aby, aby", jak mówiła szalejąca w kuchni Gawlikowa. Popędzała co się zowie "przydane" <br>do pomocy dodatkowo dziewczyny. Olbrzymie sagany buzowały parą. Pracownice, spocone, czerwone z wysiłku, z obnażonymi wyżej łokci ramionami, kręciły przez maszynkę mięso. Napychały otwór bladoróżowymi skrawkami, z sitka wysuwała się miazga. Warszawianka od Lilpopa napychała mięsem zwoje półprzezroczystych flaków
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego