Typ tekstu: Książka
Autor: Pankowski Marian
Tytuł: Nasze srebra
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1972
męscy! No - z brązu...
UCHODŹCA IV ociera męską łzę i podrywa się na baczność. Machinalnie imitują to wszyscy; niezadowolony Spocznij! Ja tu galanteryjnie bacznościuję, a nie wojskowo... Prosze sie nie mieszać. (reszta powraca do spocznij) Trzeba było na froncie dyscypliny pilnować... a nie tu... panie tego (zmieniając ton) Droga pani... ach, to już nie wróci.
UCHODŹCZYNI II Wróci, kochany panie pułkowniku... wróci. Oni TU przyjadą, zobaczy pan... przyjadą prosić, żeby pan objął dowództwo. Ta Wisła pod Toruniem nie po-płynie do morza... tak sobie... woda za wodą... ja ci słodkiej buzi podom... ale za-wró-ci i wstęgą to miasto ułańskie
męscy! No - z brązu...<br>UCHODŹCA IV ociera męską łzę i podrywa się na baczność. Machinalnie imitują to wszyscy; niezadowolony Spocznij! Ja tu galanteryjnie bacznościuję, a nie wojskowo... Prosze sie nie mieszać. (reszta powraca do spocznij) Trzeba było na froncie dyscypliny pilnować... a nie tu... panie tego (zmieniając ton) Droga pani... ach, to już nie wróci.<br>UCHODŹCZYNI II Wróci, kochany panie pułkowniku... wróci. Oni TU przyjadą, zobaczy pan... przyjadą prosić, żeby pan objął dowództwo. Ta Wisła pod Toruniem nie po-płynie do morza... tak sobie... woda za wodą... ja ci słodkiej buzi podom... ale za-wró-ci i wstęgą to miasto ułańskie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego