Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
dania. Rozmarzony Lucjan wstał, aby się przejść trochę po sali. Minął filary i raptem stanął w pełnym świetle, na progu drugiej, małej salki. Przy dwóch zestawionych stołach siedziało z dziesięć osób. Towarzystwo było w większości męskie, dwie tylko kobiety siedziały na pluszowej kanapce, roześmiane i piękne.
- Ach, oto mój młody adorator! - Panna Leopard wykrzyknęła te słowa i podeszła do osłupiałego Lucjana.
- Proszę, jak pani może mówić głośno o tym! Jest to sprawa delikatna. Po cóż pani w ogóle wstała i. stawia mnie w przykrym położeniu?
- Pocałujże mnie lepiej, zamiast ględzić. Kochasz, tak?
- Niechże pani da spokój, na miłość boską, jesteśmy przecież
dania. Rozmarzony Lucjan wstał, aby się przejść trochę po sali. Minął filary i raptem stanął w pełnym świetle, na progu drugiej, małej salki. Przy dwóch zestawionych stołach siedziało z dziesięć osób. Towarzystwo było w większości męskie, dwie tylko kobiety siedziały na pluszowej kanapce, roześmiane i piękne.<br>- Ach, oto mój młody adorator! - Panna Leopard wykrzyknęła te słowa i podeszła do osłupiałego Lucjana.<br>- Proszę, jak pani może mówić głośno o tym! Jest to sprawa delikatna. &lt;page nr=114&gt; Po cóż pani w ogóle wstała i. stawia mnie w przykrym położeniu?<br>- Pocałujże mnie lepiej, zamiast ględzić. Kochasz, tak?<br>- Niechże pani da spokój, na miłość boską, jesteśmy przecież
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego