snach pozostaje albo chęć śnienia bez końca przyjemnych chwil, albo też niezrozumiały, niejasny, a przerażający niepokój. Te odczucia mają swój sens, skoro rak funkcjonują w naszej pamięci. Można dopatrzyć się go w słowach talmudystów przyrównujących marzenia senne do listu. Listy te skierowane byłyby do czuwającej świadomości, a ich zwroty, gdy adresat nie chce ich odebrać, wędrują z powrotem do podświadomości. Zapisane w takich listach marzenia senne mówią o nas samych, ale w dziwny sposób. Gdyby przypomnieć chwile, w których przypatrywaliśmy się sobie stojąc przed cyrkowym krzywym zwierciadłem, to moglibyśmy odnieść to samo wrażenie, co myśląc o swoich snach. <br>Pewne przysłowie tybetańskie