Typ tekstu: Książka
Autor: Błoński Jan
Tytuł: Forma, śmiech i rzeczy ostateczne
Rok: 1994
siedzącym niżej". Te genialne bzdury, nad którymi wszyscy płakaliśmy ze śmiechu, kończą się przedwszesnym porodem markizy, która "niespodziewanie" podszyła męża dzieckiem.
Słowem, wszechwiedza narratora zdaje się wydrwiona, jaskrawie ośmieszona. Informacje, uzasadniające bieg akcji, zostały jakby zapomniane... a potem wtrącone, dosypane do narracji. Jest tak, jakby opowiadacz, zwracając się do swego adresata, uprzytamniał sobie nagle zastrzeżenia, które budzi prawdopodobieństwo historii... i starał się niezręcznie zaklajstrować luki i uzasadnić prawdomówność własnego bzdurzenia. Adresat jest tu obecny wyraźniej, niż się zdaje. Domaga się implicite wyjaśnień odnoszących się do czynności opowiadania. Mniema, że akcja wkrótce się skończy, że obłąkany ciąg zdarzeń zostanie wyjaśniony i uporządkowany
siedzącym niżej". Te genialne bzdury, nad którymi wszyscy płakaliśmy ze śmiechu, kończą się przedwszesnym porodem markizy, która "niespodziewanie" podszyła męża dzieckiem.<br>Słowem, wszechwiedza narratora zdaje się wydrwiona, jaskrawie ośmieszona. Informacje, uzasadniające bieg akcji, zostały jakby zapomniane... a potem wtrącone, dosypane do narracji. Jest tak, jakby opowiadacz, zwracając się do swego adresata, uprzytamniał sobie nagle zastrzeżenia, które budzi prawdopodobieństwo historii... i starał się niezręcznie zaklajstrować luki i uzasadnić prawdomówność własnego bzdurzenia. Adresat jest tu obecny wyraźniej, niż się zdaje. Domaga się implicite wyjaśnień odnoszących się do czynności opowiadania. Mniema, że akcja wkrótce się skończy, że obłąkany ciąg zdarzeń zostanie wyjaśniony i uporządkowany
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego