ale w ślad za nią przyszła druga, rozważniejsza, myśl, że to może być po prostu Baaty mama, a to wszystko, ta dezorientacja, to stąd, że mi Baata nigdy słóweczkiem nawet nie wspominała o jakiejkolwiek rodzinie, ale czy to jest zaraz powód, żeby się spodziewać, że zastanę tu po prostu ją, adresatkę listów, i już poza tym nic, żadnych mebli, firanek, garnków, a już tym bardziej rodziców.<br><br>Zostałem zaproszony do kuchni, poczęstowany herbatą w szklance (Baata poszła właśnie do sklepu kupić kawałek ciasta), w kuchni panował natarczywy zapach czegoś tłustego.<br>- To co pan teraz robi? - zapytała mnie ta pani, gruba, pięćdziesięcioletnia, jak