Typ tekstu: Książka
Autor: Wiedemann Adam
Tytuł: Sęk Pies Brew
Rok: 1998
ale w ślad za nią przyszła druga, rozważniejsza, myśl, że to może być po prostu Baaty mama, a to wszystko, ta dezorientacja, to stąd, że mi Baata nigdy słóweczkiem nawet nie wspominała o jakiejkolwiek rodzinie, ale czy to jest zaraz powód, żeby się spodziewać, że zastanę tu po prostu ją, adresatkę listów, i już poza tym nic, żadnych mebli, firanek, garnków, a już tym bardziej rodziców.

Zostałem zaproszony do kuchni, poczęstowany herbatą w szklance (Baata poszła właśnie do sklepu kupić kawałek ciasta), w kuchni panował natarczywy zapach czegoś tłustego.
- To co pan teraz robi? - zapytała mnie ta pani, gruba, pięćdziesięcioletnia, jak
ale w ślad za nią przyszła druga, rozważniejsza, myśl, że to może być po prostu Baaty mama, a to wszystko, ta dezorientacja, to stąd, że mi Baata nigdy słóweczkiem nawet nie wspominała o jakiejkolwiek rodzinie, ale czy to jest zaraz powód, żeby się spodziewać, że zastanę tu po prostu ją, adresatkę listów, i już poza tym nic, żadnych mebli, firanek, garnków, a już tym bardziej rodziców.<br><br>Zostałem zaproszony do kuchni, poczęstowany herbatą w szklance (Baata poszła właśnie do sklepu kupić kawałek ciasta), w kuchni panował natarczywy zapach czegoś tłustego.<br>- To co pan teraz robi? - zapytała mnie ta pani, gruba, pięćdziesięcioletnia, jak
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego