przed sądem Demant - stale dochodziły protesty i doniesienia, że jestem zbyt surowy dla komunistów. Adwokaci biegali, starając się usunąć mnie, mówiąc, że byłem komisarzem bolszewickim. A to jest, jak i wiadomość Robotnika, wierutnym kłamstwem".<br>"Pan twierdzi - wtrącił w tym miejscu adwokat Eugeniusz Śmiarowski, obrońca Stojanowskiego, znany z procesu brzeskiego - iż adwokaci biegali, żeby udowodnić, że jest pan komunistą?"<br>"Tak jest, tak twierdzę. Skutek był taki, że minister Car powierzył mi sprawę brzeską".<br>Wśród wielu świadków zeznawał wiceminister sprawiedliwości, Sieczkowski, który na pytanie, od kogo dowiedział się o przeszłości Demanta, oświadczył, że od adwokata Jana St. Konica, urzędnika ministerstwa.<br>"Przeprowadziłem dochodzenie - oświadczył