Typ tekstu: Książka
Autor: Uniłowski Zbigniew
Tytuł: Wspólny pokój
Rok wydania: 1976
Rok powstania: 1932
wiem, który z nich był głupszy: sędzia czy Bibrowski. Ja skorzystałem na tym dużo; ryczałem ze śmiechu, patrząc na tę walkę rozsądku z obowiązkowością w sercu tego poczciwego urzędnika. Ale ten Bibrowski to idiota.
- Nie jest taki idiota, skoro rzucił wiersze i wziął się za prawo. Lepiej, że będzie głupim adwokatem aniżeli marnym poetą, na co się zanosiło.
- Można być dobrym adwokatem i niezłym poetą, mój Lucjanie - powiedział Turkowski. - To już jest kwestia tylko talentu.
Olafowa odezwała się swym cichym głosem: - Wszystko ma swoje kwestie.
Zygmunt siedzi w kapeluszu i pije wodę z butelki. Drażni to bardzo Lucjana, ale ma jeszcze
wiem, który z nich był głupszy: sędzia czy Bibrowski. Ja skorzystałem na tym dużo; ryczałem ze śmiechu, patrząc na tę walkę rozsądku z obowiązkowością w sercu tego poczciwego urzędnika. Ale ten Bibrowski to idiota.<br>- Nie jest taki idiota, skoro rzucił wiersze i wziął się za prawo. Lepiej, że będzie głupim adwokatem aniżeli marnym poetą, na co się zanosiło.<br>- Można być dobrym adwokatem i niezłym poetą, mój Lucjanie - powiedział Turkowski. &lt;page nr=15&gt; - To już jest kwestia tylko talentu.<br>Olafowa odezwała się swym cichym głosem: - Wszystko ma swoje kwestie.<br>Zygmunt siedzi w kapeluszu i pije wodę z butelki. Drażni to bardzo Lucjana, ale ma jeszcze
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego