skupia na mnie uwagę, otacza szczególną opieką, a nawet zaczyna mnie szkolić w tak zwanym trybie specjalnym czy indywidualnym (jak robił to, na przykład, nauczyciel fizyki z "geniuszem" Rożkiem Goltzem). Wyróżnia mnie, krótko mówiąc, i czyni swym faworytem. - Co wtedy by się działo? - Wywyższony nad innych, dopuszczony do łask, uległbym afektowi w o wiele większym stopniu. Nie trudno sobie wystawić, jakby na mnie działały okazywane mi względy, publiczne wychwalanie i stawianie za wzór, a zwłaszcza ewentualne... zajęcia dodatkowe: ćwiczenia i konwersacje po lekcjach, w gabinecie. Całkiem straciłbym głowę i zrobiłbym dla niej na pewno bez porównania więcej. Takich compositions, które by