Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
nieszkodliwą Magdę na bok, a Ty ujrzałaś - zasłoniętą dotąd jej szerokim, poczciwym tyłkiem - swoją prawdziwą rywalkę; smukłą a piękną.
- Jeśli znałaś Jacka, to mogłaś ją poznać, bo potem wyszła za niego za mąż.
Ewa widziała Milenę, bo byli z Szarym na ślubie; jeszcze miała nadzieję, że chodziło o młodzieńcze, platoniczne afekty, bo nie mieściło się jej w głowie, że t a k a, która przywiodła do ołtarza samego Chorążego (na Chorążym kończyła się bezpośrednio znana Ewie drabina społeczna), mogła kiedykolwiek zabawiać się z jakimś studencikiem czy wręcz uczniakiem.
- To ty ancymonek byłeś - powiedziałaś, bo wedle Twojej intuicji i wiedzy o ludziach
nieszkodliwą Magdę na bok, a Ty ujrzałaś - zasłoniętą dotąd jej szerokim, poczciwym tyłkiem - swoją prawdziwą rywalkę; smukłą a piękną.<br>- Jeśli znałaś Jacka, to mogłaś ją poznać, bo potem wyszła za niego za mąż.<br>Ewa widziała Milenę, bo byli z Szarym na ślubie; jeszcze miała nadzieję, że chodziło o młodzieńcze, platoniczne afekty, bo nie mieściło się jej w głowie, że t a k a, która przywiodła do ołtarza samego Chorążego (na Chorążym kończyła się bezpośrednio znana Ewie drabina społeczna), mogła kiedykolwiek zabawiać się z jakimś studencikiem czy wręcz uczniakiem.<br>- To ty ancymonek byłeś - powiedziałaś, bo wedle Twojej intuicji i wiedzy o ludziach
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego