Typ tekstu: Książka
Autor: Brzechwa Jan
Tytuł: Gdy owoc dojrzewa
Rok: 1958
pan nie krępuje... Proszę państwa! Uwaga! Misza ma głos.

Misza odgryzał się:

- Nie wysilaj się! I tak własnego pępka nie przeskoczysz!

Ale o pogróżkach już nie było mowy. Nasze spracowane, pokryte odciskami dłonie budziły respekt.

Do Kazi wysłałem cztery listy na miarę najlepszych moich wypracowań szkolnych z cytatami wierszy i aforyzmami najprzedniejszych mędrców świata. Dostawałem od niej krótkie odpowiedzi pisane drobnym, równym pismem. Jeden z listów zaczynał się od słów: "Mój drogi jasnowidzu". Wspominała, że nudzi się w Pliutach, że chłopcy pytają, kiedy do nich przyjadę. "Ja także chciałabym cię zobaczyć - pisała dalej - okolice są prześliczne, a nie ma z kim
pan nie krępuje... Proszę państwa! Uwaga! Misza ma głos.<br><br>Misza odgryzał się:<br><br>- Nie wysilaj się! I tak własnego pępka nie przeskoczysz!<br><br>Ale o pogróżkach już nie było mowy. Nasze spracowane, pokryte odciskami dłonie budziły respekt.<br><br>Do Kazi wysłałem cztery listy na miarę najlepszych moich wypracowań szkolnych z cytatami wierszy i aforyzmami najprzedniejszych mędrców świata. Dostawałem od niej krótkie odpowiedzi pisane drobnym, równym pismem. Jeden z listów zaczynał się od słów: "Mój drogi jasnowidzu". Wspominała, że nudzi się w Pliutach, że chłopcy pytają, kiedy do nich przyjadę. "Ja także chciałabym cię zobaczyć - pisała dalej - okolice są prześliczne, a nie ma z kim
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego