Typ tekstu: Książka
Autor: Newerly Igor
Tytuł: Pamiątka z Celulozy
Rok wydania: 1973
Rok powstania: 1952
bez roboty tymczasem. Rybami się teraz ratuję. Czasem ryby łapię, a Helenka sprzedaje. Mniejsza o mnie, jakąś pracę znajdę, ale "Przyszłość"... "Przyszłość" zniszczyli.
To widać bardzo bolało. Spauzował patrząc na przejaśnioną rzekę.
- A noc tośmy przegadali... Spójrzcie może wam wzięło. Szczęsny poszedł do wody. Wyciągnął tylko grzbiecik żywca, którego okonki akuratnie obgryzły.
- Nic nie ma.
- No to będziemy się zbierać. Muszę i ja spojrzeć na sznury. Coś tam chyba będzie dla małej na śniadanie.
- Macie dziecko?
- Mam. Kuzynki córeczka, sierota. Wziąłem na wychowanie. Ja bez dziecka nie mogę.
Zagarnęli rzeczy i poszli do łódki.
Idąc za Olejniczakiem Szczęsny mógł nareszcie przyjrzeć
bez roboty tymczasem. Rybami się teraz ratuję. Czasem ryby łapię, a Helenka sprzedaje. Mniejsza o mnie, jakąś pracę znajdę, ale "Przyszłość"... "Przyszłość" zniszczyli.<br>To widać bardzo bolało. Spauzował patrząc na przejaśnioną rzekę.<br>- A noc tośmy przegadali... Spójrzcie może wam wzięło. Szczęsny poszedł do wody. Wyciągnął tylko grzbiecik żywca, którego okonki akuratnie obgryzły.<br>- Nic nie ma.<br>- No to będziemy się zbierać. Muszę i ja spojrzeć na sznury. Coś tam chyba będzie dla małej na śniadanie.<br>- Macie dziecko?<br>- Mam. Kuzynki córeczka, sierota. Wziąłem na wychowanie. Ja bez dziecka nie mogę.<br>Zagarnęli rzeczy i poszli do łódki.<br>Idąc za Olejniczakiem Szczęsny mógł nareszcie przyjrzeć
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego