5 zł, pomidorową za 2,5 zł, żurek zakopiański á 3 zł albo też kurczę w rosole za 4,5 zł, które wydało mi się interesujące.<br>Zupę, po okazaniu niewielkiego kwitu, wydano mi w okienku znajdującym się na końcu sali; od razu przypomniałem sobie kuchnię dla bezdomnych prowadzoną przez braci albertynów na krakowskim Podgórzu. Kawałek zbyt długo gotowanej tuszki kurczaka, zanurzony był w jasnym rosole, okraszonym wiórkami marchwi. Zupa, jak na mnie była nieco za zimna, a także potraktowano ją bogato glutaminianem sodu - <orig>chemizm</> jego smaku wyraźnie korespondował z kurczęciem utuczonym na paszy niewiadomego pochodzenia. A nuż był to kurczak belgijski