przyjmując żądania Hitlera, a potem tak jak Włochy stwierdzając, że nie jest jeszcze dostatecznie przygotowana i uzbrojona i żądając pomocy, dostaw z Niemiec. Być może nawet Hitler, któremu wtedy bardzo zależało na Polsce, zgodziłby się na odstąpienie np. części czeskiego uzbrojenia, którego ze względu na jednolite wyposażenie nie wykorzystał Wehrmacht, albo dopiero znacznie później, po istotnych przeróbkach. Dopiero po zaangażowaniu niemieckich armii na zachodzie, Polska z opóźnieniem, jednak wypełniłaby swoje zobowiązania traktatowe. Może taka rozgrywka byłaby wysoce niemoralna, ale skuteczna. To nie zasady lecz skuteczność powinna cechować ministra spraw zagranicznych, stanowisko nie jest przeznaczone dla gentlemanów. Przecież Anglia i Francja też