Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 21
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1995
Na co dzień siedzi w domu i szuka pracy, ale nie w swoim zawodzie, chociaż jest elektronikiem. - Ślepa na jedno oko - prezentuje się pani Lutka - cała prawa strona jakaś nie taka, zgryz, widzi pani, o, jaki, kłopoty z kręgosłupem. Myślała, że już nie wstanie i nie będzie chodzić po operacji, ale gdzie tam, jeszcze pomagała innym. Ma dużo dobrej energii w sobie. - Cieszę się, że żyję - mówi i przekazuje koleżankom tę energię. A one wzdychają: Lucia, dotykaj, dotykaj. Synka ma fajnego i męża. Atmosfera w domu przyjemna. Lubi upiec i ugotować. Boże, myślała, dlaczego mam nie śpiewać? To taka frajda, kiedy głos wydostaje
Na co dzień siedzi w domu i szuka pracy, ale nie w swoim zawodzie, chociaż jest elektronikiem. - Ślepa na jedno oko - prezentuje się pani Lutka - cała prawa strona jakaś nie taka, zgryz, widzi pani, o, jaki, kłopoty z kręgosłupem. Myślała, że już nie wstanie i nie będzie chodzić po operacji, ale gdzie tam, jeszcze pomagała innym. Ma dużo dobrej energii w sobie. - Cieszę się, że żyję - mówi i przekazuje koleżankom tę energię. A one wzdychają: Lucia, dotykaj, dotykaj. Synka ma fajnego i męża. Atmosfera w domu przyjemna. Lubi upiec i ugotować. Boże, myślała, dlaczego mam nie śpiewać? To taka frajda, kiedy głos wydostaje
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego