Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Powszechny
Nr: 48
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1994
Wyobraźmy sobie firmę bankrutującą z powodu księgowego, mylącego się w rachunkach. Czy można sobie wyobrazić, żeby dyrektor nie zwolnił tego pracownika, a zamiast tego zwołał zespół ekspertów, mających przedstawić program poprawy pracy przedsiębiorstwa w świetle najnowszych teorii ekonomicznych? Tymczasem taką właśnie sytuację mamy w oświacie. Pojawia się niestety pytanie: dobrze, ale skąd wziąć nowych nauczycieli? Tysiące ludzi kończą co roku studia na kierunkach, po których mogliby uczyć. Dlaczego nie chcą tego robić? Niektórzy po prostu mają inne plany. Są jednak i tacy, którzy bardzo chętnie pracowaliby w szkole, ale chcą mieć rodzinę, mieszkać we własnym domu, wyżywić siebie i dzieci. Nie uda
Wyobraźmy sobie firmę bankrutującą z powodu księgowego, mylącego się w rachunkach. Czy można sobie wyobrazić, żeby dyrektor nie zwolnił tego pracownika, a zamiast tego zwołał zespół ekspertów, mających przedstawić program poprawy pracy przedsiębiorstwa w świetle najnowszych teorii ekonomicznych? Tymczasem taką właśnie sytuację mamy w oświacie. Pojawia się niestety pytanie: dobrze, ale skąd wziąć nowych nauczycieli? Tysiące ludzi kończą co roku studia na kierunkach, po których mogliby uczyć. Dlaczego nie chcą tego robić? Niektórzy po prostu mają inne plany. Są jednak i tacy, którzy bardzo chętnie pracowaliby w szkole, ale chcą mieć rodzinę, mieszkać we własnym domu, wyżywić siebie i dzieci. Nie uda
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego