nastolatków z Gdańska, którzy ściągnęli 1 maja na manifestację do Warszawy, nudzi się dyskusjami. Woli "akcję bezpośrednią". Duży tłum, walka z policją, czarne flagi. To podnieca i daje czad, taki jak muzyka, której najchętniej słuchają - mocny, szybki hard core, radykalna mutacja niegdysiejszego punk-rocka. To może główna dzisiaj trybuna nowego anarchizmu, sprzymierzonego z ekologią i radykalnym pacyfizmem. Dotyczy to, rzecz jasna, masy, nie zaś ideologów, którzy do anarchizmu zgłosili akces dziesięć lat temu. Nic więc dziwnego, że "weterani" ruchu, tacy jak Janusz Paweł Waluszko czy Jarosław Guła, nie bardzo znajdują wspólny język z najmłodszymi <orig>zadymiarzami</>. Ci najmłodsi nie potrafią raczej wymyślić