Typ tekstu: Książka
Autor: Borchardt Karol Olgierd
Tytuł: Szaman Morski
Rok: 1985
ofierze, zdumiewać zaczęła oficerów postawa marynarza NA OKU. Nie przywitał on kapitana według rytuału - salutowaniem ręką. Kapitan był oddalony od windy kotwicznej, w której tkwiło OKO, owinięte w olbrzymi kożuch z jeszcze większym kołnierzem. Pasażerowie z niepokojem oglądali przygotowaną na śmierć postać zamarłą w bezruchu. Marynarz nie dostrzegał ani kapitana, ani ich, tylko pilnie obserwował widnokrąg i horyzont. Nawet wtedy, gdy kapitan Eustazy po NAPAWANIU SIĘ zamarłym OKIEM stawiał swych kochAAAnych gości na kursie do salonów, TA CAŁOPALNA OFIARA ani drgnęła, by GO pożegnać.
Dopiero w Gdyni ten poświęcony pasażerom marynarz NA OKU otrzymał odpowiednią zapłatę: objął funkcję BICZKOMMERA, czyli znalazł się
ofierze, zdumiewać zaczęła oficerów postawa marynarza NA OKU. Nie przywitał on kapitana według rytuału - salutowaniem ręką. Kapitan był oddalony od windy kotwicznej, w której tkwiło OKO, owinięte w olbrzymi kożuch z jeszcze większym kołnierzem. Pasażerowie z niepokojem oglądali przygotowaną na śmierć postać zamarłą w bezruchu. Marynarz nie dostrzegał ani kapitana, ani ich, tylko pilnie obserwował widnokrąg i horyzont. Nawet wtedy, gdy kapitan Eustazy po NAPAWANIU SIĘ zamarłym OKIEM stawiał swych kochAAAnych gości na kursie do salonów, TA CAŁOPALNA OFIARA ani drgnęła, by GO pożegnać.<br> Dopiero w Gdyni ten poświęcony pasażerom marynarz NA OKU otrzymał odpowiednią zapłatę: objął funkcję BICZKOMMERA, czyli znalazł się
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego