Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
też po parę szklanek herbaty
z rumem. Poczuli się, że zregenerowali siły.
Wieczorem wyszli w Tatry; jedynie dzięki nartom mogli się
poruszać. Nad ranem byli w Dolinie Cichej, gdzie w szałasie
urządzili sobie biwak. Na maszynkach spirytusowych zagotowali
wodę na herbatę. Zjedli kanapki. Zmęczenie, ból, powodowany
spękanymi ustami odbierały im apetyt, ale trzeba
było jeść, gdyż bez pożywienia nie uszliby daleko.
Od Tomanowej cały czas trzeba było wspinać się w górę,
plecaki ciążyły i uwierały. Wreszcie dotarli do Przełęczy
Kondrackiej. Potem szli przez Przełęcz Iwanicką, pod Tylkowe
Kominy do Doliny Lejowej i przez Biały Potok.
Po czterdziestu paru godzinach od opuszczenia
też po parę szklanek herbaty<br>z rumem. Poczuli się, że zregenerowali siły.<br> Wieczorem wyszli w Tatry; jedynie dzięki nartom mogli się<br>poruszać. Nad ranem byli w Dolinie Cichej, gdzie w szałasie<br>urządzili sobie biwak. Na maszynkach spirytusowych zagotowali<br>wodę na herbatę. Zjedli kanapki. Zmęczenie, ból, powodowany<br>spękanymi ustami odbierały im apetyt, ale trzeba<br>było jeść, gdyż bez pożywienia nie uszliby daleko.<br> Od Tomanowej cały czas trzeba było wspinać się w górę,<br>plecaki ciążyły i uwierały. Wreszcie dotarli do Przełęczy<br>Kondrackiej. Potem szli przez Przełęcz Iwanicką, pod Tylkowe<br>Kominy do Doliny Lejowej i przez Biały Potok.<br> Po czterdziestu paru godzinach od opuszczenia
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego