Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 37
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 37
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
się 22 września dwutygodnik będzie powiększony o dwustronicowy dodatek, którym będą "Wiadomości nowoleśniańskie", poświęcone problemom Nowej Leśnej. Dodatek ten będzie się ukazywał naprzemian ze "Ździarskim kurierem", zajmującym się sprawami dużej wioski, położonej zaledwie w odległości 10 km od Łysej Polany. Dzięki tym dodatkom, serwis informacyjny o podtatrzańskim regionie będzie bogatszy.
(ar)
Solista w Giewoncie
Ponad dziewięć godzin kilkunastu ratowników pracowało intensywnie, aby wydostać z północnej ściany Giewontu rannego taternika.
Sobota, 11 września. W Tatrach piękna słoneczna pogoda. Wszędzie pełno turystów. Grupa ludzi schodzi z Giewontu przez Grzybowiec do Doliny Strążyskiej. Słyszą wołanie o pomoc, które - jak im się wydaje - dochodzi gdzieś
(ar)
Solista w Giewoncie
Ponad dziewięć godzin kilkunastu ratowników pracowało intensywnie, aby wydostać z północnej ściany Giewontu rannego taternika.
Sobota, 11 września. W Tatrach piękna słoneczna pogoda. Wszędzie pełno turystów. Grupa ludzi schodzi z Giewontu przez Grzybowiec do Doliny Strążyskiej. Słyszą wołanie o pomoc, które - jak im się wydaje - dochodzi gdzieś
się 22 września dwutygodnik będzie powiększony o dwustronicowy dodatek, którym będą "Wiadomości nowoleśniańskie", poświęcone problemom Nowej Leśnej. Dodatek ten będzie się ukazywał naprzemian ze "Ździarskim kurierem", zajmującym się sprawami dużej wioski, położonej zaledwie w odległości 10 km od Łysej Polany. Dzięki tym dodatkom, serwis informacyjny o podtatrzańskim regionie będzie bogatszy.<br><au>(ar)</></><br><br><div type="art"><br><br><tit>Solista w Giewoncie</tit><br><br>Ponad dziewięć godzin kilkunastu ratowników pracowało intensywnie, aby wydostać z północnej ściany Giewontu rannego taternika.<br>Sobota, 11 września. W Tatrach piękna słoneczna pogoda. Wszędzie pełno turystów. Grupa ludzi schodzi z Giewontu przez Grzybowiec do Doliny Strążyskiej. Słyszą wołanie o pomoc, które - jak im się wydaje - dochodzi gdzieś
