budowy świątyni ruszyła z kopyta, szczególnie że włączył się w nią właściciel firmy Prokom Ryszard Krauze - biznesmen znany z tego, że pomaga gdzie tylko może i usprawnia wszystko, co chociaż trochę kuleje (patrz: system komputerowy w ZUS). W tym przypadku dzięki jego inicjatywie nastąpiła skomplikowana zamiana gruntów, w wyniku której archidiecezja warszawska stała się wreszcie właścicielem upragnionego sześciohektarowego terenu pod budowę Świątyni.<br>Ogłoszenie otwartego konkursu na projekt świątyni uznano zgodnie za wielkie osiągnięcie Kościoła i SARP. Sędzia referent konkursu zapewnił, że dzięki temu efekt końcowy będzie lepszy niż kościół w Licheniu. Pokrzepił w ten sposób tych, którzy stracili już jakąkolwiek nadzieję