i rzec muszę, iż ta wódka, co nią Żyd karczmuje, z dworskiej gorzelni wypływa, z szlacheckiego zboża!... I to jeszcze powiem, że włościaninowi naszemu w wielu wioskach wzbronione jest, pod karą surową, brać trunki z innej jak tylko z pańskiej gorzelni, czyli raczej z karczmy dworskiej; którą pan Żydowi w arendę puścił!<br>Pan Kipiński aż w ręce klasnął - A czyż to ja zaprzeczam dziedzicom prawa pędzenia gorzałki w ich dobrach?... Uchowaj Boże! Niechże sobie pędzą, i owszem... niechże te krajowe przemysła dźwigają!... Mówię ja tylko, iż ród żydowski, który jest najokropniejszą chorobą powietrzną, całkiem ze wsiów, od karczem oddalony być powinien