Szaflarach z ulgą, a skłonność do uczuleń w zakopiańskim ZOZ od tej pory zdecydowanie zmalała.<br>Pewne obawy tu zatrudnionych budzą jednak wyraźne kłopoty z pamięcią kierownika zaopatrzenia, który - w żaden sposób - nie kojarzył mydełka z firmą swojego szefa, być może dlatego, że w czasie "mydlanych" zakupów awansowano go do rangi asystenta dyrektora ZOZ.<br>A znajomość telefonu szefa na takim stanowisku - jak wiadomo - nie jest wymagana, trudno więc wiedzieć od razu, że dzwoniąc po mydło, dzwoni się do szefa!<br>Problem - jak sądzę - nie leży w tym, czy tych mydełek było 5 tysięcy, czy tylko 5 sztuk, ale, że w ogóle były. Wypełnianie