być w mym życiu czymś fatalnym. Nie mogę o niej nie myśleć każdej wolnej chwili. Mam ją ciągle przed oczami, widzę wszędzie jej ciemną twarz i także tę niezwykłą linię, o której, pamiętasz, mówiliśmy. Jedyny ratunek dla mnie - praca. Toteż, pracuję dużo..."<br>W końcu listu chirurg dopisał:<br>"Co do mego asystenta R. - miałeś rację. Muszę go usunąć, gdyż nie mam do niego zaufania ani jako do medyka, ani do człowieka. Prócz tego zachowuje się on nietaktownie, i wiem, że obgaduje mnie wobec ludzi..."<br>W czterech wysokich, zwróconych na północ pokojach robiło się ciemno i nieprzytulnie. Chirurg, pomimo że postanowił nigdzie nie