wszystkim mieszkańcom naszego miasta..."<br>Kilka listów nadeszło z zakładów karnych. Jeden z więźniów troszczył się o rodzinę pozostawioną za murem, drugi pytał, czy przewidywana jest także amnestia.<br>Ktoś wskazał, że sąsiadka wegetuje w nędzy, a na pewno nie zwróci się o pomoc. Kto inny, że jego sąsiad to alkoholik i awanturnik, który dewastuje mieszkanie, więc nie zasługuje na odpust. Potem okazało się, że bohater donosu wcale nie stara się o umorzenie długu.<br>Wyłączeni z akcji abolicyjnej są młodzi, samotni, zdrowi bezrobotni. We Wrocławiu za dużo jest pracy, której nikt nie chce wykonywać. Nie uzyska odpuszczenia grzechów także pensjonariusz domu pomocy społecznej