Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Głos Pasłęka
Nr: various
Miejsce wydania: Pasłęk
Rok: 2004
przez znane jej wsie, a w końcu wjeżdżaliśmy na ziemie Hülsenów11 , ludzie wydawali okrzyki radości i nareszcie docieraliśmy do samej Barzyny. Upojne przyjęcie, niespodzianka za niespodzianką, radośnie witani przez Amelyjkę i Frycka, dwie zacne dusze. Po tych wprawdzie ciekawych, ale przecież często osobliwych nocach spędzonych na kwaterach w gościńcach, łóżka babci błogie już same w sobie, były naprawdę niebiańskie. Nadchodził czas największego rozpieszczania. Rozkoszne dzieciństwo ... (...).
(...) Mieliśmy też mały, otwarty powóz dziecięcy, tak zwany "niebieski powozik". Wolno nam było zaprzęgać do niego Bułanego i Gniadego i wyjeżdżać na spacery. Uwielbiałam to! Przed końmi zawsze czułam wielki respekt, ale jazdy powozem nie bałam
przez znane jej wsie, a w końcu wjeżdżaliśmy na ziemie Hülsenów11 , ludzie wydawali okrzyki radości i nareszcie docieraliśmy do samej Barzyny. Upojne przyjęcie, niespodzianka za niespodzianką, radośnie witani przez Amelyjkę i Frycka, dwie zacne dusze. Po tych wprawdzie ciekawych, ale przecież często osobliwych nocach spędzonych na kwaterach w gościńcach, łóżka babci błogie już same w sobie, były naprawdę niebiańskie. Nadchodził czas największego rozpieszczania. Rozkoszne dzieciństwo ... (...). <br>(...) Mieliśmy też mały, otwarty powóz dziecięcy, tak zwany "niebieski powozik". Wolno nam było zaprzęgać do niego Bułanego i Gniadego i wyjeżdżać na spacery. Uwielbiałam to! Przed końmi zawsze czułam wielki respekt, ale jazdy powozem nie bałam
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego