Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 29
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
półkolonii, a tylko nieliczni wyjadą poza miasto.
- Wio, wio - dużo śmiechu wśród blokowej zieleni podwórza przy ulicy Wojska Polskiego. Drewniany koń - pniak złamanego w poły drzewa - już gotuje się do galopu. Czterej opaleni, roześmiani jeźdźcy poskramiają rumaka. Trzech chłopców wyjedzie: jeden z tatą na kilka dni do Krakowa, drugi do babci w okolice Tarnowa, trzeci nad jezioro. Czwarty zostanie w Nowym Targu. Wszyscy zapewniają, że jest im tu dobrze. Nie nudzą się: urządzają wycieczki rowerowe nad zalew w Czorsztynie, grają w piłkę. Twierdzą, że chętnie zostaliby w mieście na całe wakacje.
Dwie ulice dalej rodzeństwo bawi się na skwerku. Młodszy chłopczyk
półkolonii, a tylko nieliczni wyjadą poza miasto.<br>- Wio, wio - dużo śmiechu wśród blokowej zieleni podwórza przy ulicy Wojska Polskiego. Drewniany koń - pniak złamanego w poły drzewa - już gotuje się do galopu. Czterej opaleni, roześmiani jeźdźcy poskramiają rumaka. Trzech chłopców wyjedzie: jeden z tatą na kilka dni do Krakowa, drugi do babci w okolice Tarnowa, trzeci nad jezioro. Czwarty zostanie w Nowym Targu. Wszyscy zapewniają, że jest im tu dobrze. Nie nudzą się: urządzają wycieczki rowerowe nad zalew w Czorsztynie, grają w piłkę. Twierdzą, że chętnie zostaliby w mieście na całe wakacje.<br>Dwie ulice dalej rodzeństwo bawi się na skwerku. Młodszy chłopczyk
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego