Oręża Polskiego, ponure kamienice stojące wzdłuż wiaduktu, wreszcie szeroki pas rzeki, toczącej leniwie wody.<br>Przejeżdżając przez most, zdał sobie nagle sprawę, że się przemieszcza na wschód.<br>- A przecież zmierzam do czegoś, co jest wysepką Zachodu - pomyślał rozbawiony. - Trawestacja konceptu i przedsięwzięcia Kolumba. Ciekawe, co odkryję?<br>Na Rondzie Waszyngtona, poza jakąś babiną i starszym panem z paczką, wsiadło - w ostatniej chwili - dwóch mężczyzn w średnim wieku. W odróżnieniu od innych, nie skasowali biletów ani też nie usiedli na żadnym z wolnych miejsc, lecz w nonszalanckich pozach stanęli przy kasownikach - na przedzie i z tyłu wozu - i z kamiennymi twarzami zaczęli patrzyć przez