Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 21
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1995
może. Dramat "elit ducha" na tym polega, że to drugie doskonale rozumieją, a jednak tak bardzo chciałyby tego pierwszego. Stąd popadanie w wyrwane z kontekstu egzaltacje i roztkliwienia, przemilczenia, przeinaczenia, zaś tam, gdzie już znaleźliśmy pretekst do niekochania - robienie czarno-białego z szarego. Stąd też kreowanie tematów zastępczych, w których babranie się ma nam zapewnić legitymacje moralne. Jak Le Pen. Podczas wyborów prezydenckich we Francji, czego dziwnie jakoś "Gazeta Wyborcza" nie zauważyła, przedstawił kandydat Filip de Villiers program merytorycznie bardziej jeszcze ksenofobiczny i reakcyjny od Le Pena. Należałoby więc obu zwalczać co najmniej po równi? - Jakoś dziwnie tak się nie stało
może. Dramat "elit ducha" na tym polega, że to drugie doskonale rozumieją, a jednak tak bardzo chciałyby tego pierwszego. Stąd popadanie w wyrwane z kontekstu egzaltacje i roztkliwienia, przemilczenia, przeinaczenia, zaś tam, gdzie już znaleźliśmy pretekst do <orig>niekochania</> - robienie czarno-białego z szarego. Stąd też kreowanie tematów zastępczych, w których babranie się ma nam zapewnić legitymacje moralne. Jak Le Pen. Podczas wyborów prezydenckich we Francji, czego dziwnie jakoś "Gazeta Wyborcza" nie zauważyła, przedstawił kandydat Filip de Villiers program merytorycznie bardziej jeszcze ksenofobiczny i reakcyjny od Le Pena. Należałoby więc obu zwalczać co najmniej po równi? - Jakoś dziwnie tak się nie stało
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego