nie jest dziecko Sebastiana, czułam to i czułam także obrzydzenie, że rozwija się w moim brzuchu jakieś obce ciało. Chciałam, żeby mąż zdobył pieniądze na zabieg, ale on mnie tylko wyśmiał i powiedział, że "będzie bardzo przyjemnie zabawiać się z brzuchatą babą".</><br><q>- Wtedy postanowiłam</> - przyznała Agnieszka L. <q>- że zabiję tego bachora. Zabiję, choćbym miała pójść za to do więzienia, a później, za ten grzech do piekła.</><br><br><tit>Ten dzień</><br><br>Tamtego dnia, kiedy Agnieszka opuszczała szpital z noworodkiem, przyjechał po nią mąż i odwiózł do domu. Popatrzył na córeczkę i zapytał ze śmiechem:<br><q>- Ciekawe, czyja ty jesteś? Poprosimy wszystkich tatusiów i zobaczymy, do