Typ tekstu: Książka
Autor: Krzysztoń Jerzy
Tytuł: Obłęd
Rok: 1983
głuptaku.
- Przeproś człowieka - niespodzianie ujął się za mną Jasieńku.
- Co? Może nie głuptak?
- Nie widzisz, że człowiek tu pierwszy raz?
Dlatego ciemniak, a to insza inszość.
Takiemu pomóc trzeba.
No, ile razy ci się przytrafiło, kolego?
Do tej pory, ile?
- Zgadł pan.
Pierwszy raz.
- No widzisz, prawiczek!
A w tym bajzlu żeby się rozeznać, to muszą człowiekowi zdrowo dopierdolić...
Sam się narwałeś na ordynatora, toś sobie dobrze zapamiętał, Wacuchna.
Niósł cię jak wieprza, tylko kwiku słychać nie było.
Nasz kochany Wacuchna żyły sobie ciachał.
Tak, szanowny panie kolego.
My obaj, prawdę powiedziawszy, jesteśmy stare wycirusy.
My wiemy, co i jak.
Znamy
głuptaku.<br>- Przeproś człowieka - niespodzianie ujął się za mną Jasieńku.<br>- Co? Może nie głuptak?<br>- Nie widzisz, że człowiek tu pierwszy raz?<br>Dlatego ciemniak, a to insza inszość.<br>Takiemu pomóc trzeba.<br>No, ile razy ci się przytrafiło, kolego?<br>Do tej pory, ile?<br>- Zgadł pan.<br>Pierwszy raz.<br>- No widzisz, prawiczek!<br>A w tym bajzlu żeby się rozeznać, to muszą człowiekowi zdrowo dopierdolić...<br>Sam się narwałeś na ordynatora, toś sobie dobrze zapamiętał, Wacuchna.<br>Niósł cię jak wieprza, tylko kwiku słychać nie było.<br>&lt;page nr=107&gt; Nasz kochany Wacuchna żyły sobie ciachał.<br>Tak, szanowny panie kolego.<br>My obaj, prawdę powiedziawszy, jesteśmy stare &lt;orig&gt;wycirusy&lt;/&gt;.<br>My wiemy, co i jak.<br>Znamy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego