od czasu tych podejrzanych awantur przepisałem moje obliczenia szyfrem, a rękopisy spaliłem,.. Cha, cha! Wy borne, co?<br>"Zgubiony trop..." - pomyślał Adaś smętnie.<br>- Przychodźcie, panowie rzezimieszki! - ryczał matematyk. - Połamiecie sobie zęby... Cha, cha! Ale za pozwoleniem... Czemu, miły kawalerze, nosisz na głowie biały zawój jak indyjski maharadża?<br>- Przecież rozbili mi głowę - bąknął zdumiony Adaś. .<br>- Rozbili ci głowę? Ach, prawda! Coś sobie przypominam... Taki jednakże mam młyn w mózgu, że zapominam o drobnych zdarzeniach. Niedawno zauważyłem, że moja żona ma katar, chociaż miała go już od trzech dni.<br>"Od siedmiu lat" - pomyślał Adaś, ale nic nie powiedział. Broda wyszła, a za nią podreptał