dziesięciu minut, to on chłopca zabije. Następnie, zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć, rozłączył się.<br>Grażyna B. była wstrząśnięta. Niedawno widziała Krzysztofa w akcji, zdawała sobie sprawę, że znajdował się w stanie, w którym był zdolny do wszystkiego. Załamała się. Kręciła się bezradnie po pokoju i kompletnie nie wiedziała co robić. Śmiertelnie bała się o swoje dziecko, ale instynkt podpowiadał jej, że pójście do szalonego Krzysztofa może jeszcze pogorszyć sytuację, dopóki zaś znajduje się poza jego zasięgiem, ma możliwość działania. Tylko co tu zrobić w tak krótkim czasie? Dopiero sąsiadka opanowała sytuację. Wydobyła od Grażyny B. całą prawdę, po czym stanowczo zatrzymała ją w