źle mu się przeszło, ale natychmiast tam wraca. Wejdzie, ukłoni się, podstępnie podsunie torbę... Tak jest, zdobędzie się, już idzie!<br>Podniósł się z krzesła i ujął torbę...<br>Zajęta przyjmowaniem telefonogramu pani Matylda ujrzała osobliwy widok. Do jej pokoju wszedł Lesio, zatrzymał się na środku, odwrócił ku niej, wykonał jakiś dziwny balans ciałem i pląs nogami, po czym wyszedł na schody. Usiłowała go zatrzymać, nie wpisał się bowiem do książki wyjść, ale nie mogła oderwać się od telefonu. Po krótkiej chwili Lesio wrócił, znów zwolnił przy jej stole i powtórzył swoje taneczne ewolucje, uzupełniając je tym razem niepokojącym grymasem twarzy i gwałtownym