Patti i wzdychała. Wzdychała również , kiedy wspominała wieczory w Rydze, gdzie zbierało się dużo młodzieży, grano, śpiewano, urządzano żywe obrazy. I jeszcze wieś : majątek Imbrody pod Dynabukiem, który należał do Mohlów, rodziny jej matki. Więc podróże karetą, prze lasy pełne rozbójników, odludne karczmy w zmowie z rozbójnikami, łóżko gilotyna, którego baldachim spadał w nocy i zabijał podróżnego, a wtedy łóżko z ciałem zagłębiało się pod podłogę, taka maszyneria. Kareta przewożona na promie, konie się spłoszyły i wszyscy utonęli. Panna służąca w Imbodach, którą chłopcy straszyli w ten sposób, że za lustro (bo lubiła się mizdrzyć) wkładali długie cybuchy lulek i znienacka