w milczeniu.<br>- Moje myśli i ręce do ciebie należą, Liściu. Lecz jednej rzeczy nie rozumiem. By dokonać zemsty zgodnie z obyczajem, musisz zabić <orig>bana</> własnymi rękami. Trzymany przez ciebie nóż musi mu poderżnąć gardło albo rozpruć trzewia, twoje palce powinny zacisnąć się na jego szyi. Lecz przecież wróżba mówi, że ban skona dopiero wtedy, gdy ty zginiesz. Nie pojmuję tego. Chcesz, żebym ja, po twojej śmierci, ubił <orig>bana</>? Przecież wtedy nie dopełnisz wróżdy, twój brat pozostanie w pohańbieniu, nie pomszczony. A znowu nie możesz <orig>bana</> zabić, bo on dopiero po tobie wyzionie ducha...<br>Doron uśmiechnął się.<br>- Szybko zmiarkowałeś, że to niełatwa