Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
granicy Dabory, przystanęli na chwilę. Magwer jeszcze raz powtórzył wydane przez Liścia polecenia.
Potem się pożegnali.
*
Wartownikowi przy bramie pokazał żółty znak, jakim posługiwało się wielu kupców, rzemieślników i donosicieli, którym zezwolono na wchodzenie do Gorczem. Wszedł na teren twierdzy i nie zwalniając ani na chwilę, ruszył wprost ku dworzyszczu bana. Bywał tu często i sądził, że wystarczająco dobrze zna dom władcy.
Na dziedzińcu Gorczem o tej porze dnia było rojno. Stróżujący żołnierze stali w kilku miejscach, inni grali w karty, popijając wino, wciąż jednak mając włócznie w zasięgu ręki. Kilka wozów czekało przed bramami magazynów i spichlerzy, praczki rozwieszały na
granicy Dabory, przystanęli na chwilę. Magwer jeszcze raz powtórzył wydane przez Liścia polecenia.<br>Potem się pożegnali.<br>*<br>Wartownikowi przy bramie pokazał żółty znak, jakim posługiwało się wielu kupców, rzemieślników i donosicieli, którym zezwolono na wchodzenie do Gorczem. Wszedł na teren twierdzy i nie zwalniając ani na chwilę, ruszył wprost ku dworzyszczu &lt;orig&gt;bana&lt;/&gt;. Bywał tu często i sądził, że wystarczająco dobrze zna dom władcy.<br>Na dziedzińcu Gorczem o tej porze dnia było rojno. Stróżujący żołnierze stali w kilku miejscach, inni grali w karty, popijając wino, wciąż jednak mając włócznie w zasięgu ręki. Kilka wozów czekało przed bramami magazynów i spichlerzy, praczki rozwieszały na
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego