Typ tekstu: Książka
Autor: Kołodziejczak Tomasz
Tytuł: Krew i kamień
Rok: 2003
wędrujących po wale. Ogień zatkniętych na murze pochodni wydobywał z mroku ich szare cienie. Jeśli będzie szedł cicho, to mogą go nie zobaczyć. A nawet gdy zauważą, to nie powinien wzbudzić ich podejrzeń - mógł być zmiennikiem, posłańcem czy wreszcie załatwiać jakieś swoje sprawy. Kłopoty zaczną się, gdy dojdzie do dworzyszcza bana. Szedł jednak wprost ku drzwiom i stojącym na warcie dwóm wojownikom. Trwali współuśpieni, ale gdy usłyszeli jego kroki, obudzili się zaraz.
- Stój.
Wyciągnął zza pasa buławę, podetknął im pod nos. Znak, że może wejść do bana o dowolnej porze dnia i nocy, a każdy przyboczny słuchać ma jego rozkazów. Przed
wędrujących po wale. Ogień zatkniętych na murze pochodni wydobywał z mroku ich szare cienie. Jeśli będzie szedł cicho, to mogą go nie zobaczyć. A nawet gdy zauważą, to nie powinien wzbudzić ich podejrzeń - mógł być zmiennikiem, posłańcem czy wreszcie załatwiać jakieś swoje sprawy. Kłopoty zaczną się, gdy dojdzie do dworzyszcza &lt;orig&gt;bana&lt;/&gt;. Szedł jednak wprost ku drzwiom i stojącym na warcie dwóm wojownikom. Trwali współuśpieni, ale gdy usłyszeli jego kroki, obudzili się zaraz.<br>- Stój.<br>Wyciągnął zza pasa buławę, podetknął im pod nos. Znak, że może wejść do &lt;orig&gt;bana&lt;/&gt; o dowolnej porze dnia i nocy, a każdy przyboczny słuchać ma jego rozkazów. Przed
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego