broń z ręki.<br>Żołnierze runęli w tłum.<br>- Krew!<br>A gdy ciżba zagrodziła im drogę, gdy zobaczyli, że Suutari umknie, zaczęli bić ludzi.<br>Jęk i tumult.<br>- Krew! Śmierć!<br>Tłum zafalował. Dziesiątki rąk wyciągnęły się ku żołnierzom. Nieuzbrojone dłonie chwytały wojowników, szarpały ich stroje i ciała. Zagrzmiały bębny, zaświstały gwizdki dziesiętników. Wojownicy <orig>bana</> starali się przeformować, ale ich linia pękła pod naporem tłumu. Przewracani, deptani, rozszarpywani i miażdżeni, bronili się dzielnie, kładąc wrogów pokotem. Ale żołnierzy było na placu za mało.<br>Ryk tłumu, jęk zabijanych, nawoływania dziesiętników. Kobiety krzyczały przerażone, dzieci płakały, ale tych głosów nie sposób było odróżnić pośród ogólnego wrzasku.<br>Kaci