Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 4
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
do połowy sparaliżowany. - Moje czucie kończy się na wysokości mostka - mówi. Przyjechał z Bobowej koło Gorlic. Zapytany o czas pobytu w Klinice podaje dokładną datę - 21 lipca 1998 r., dzień po wypadku. Na pytanie o to, co spowodowało, że znalazł się w szpitalu odpowiada krótko: "Wyjście na drzewo". Niby taka banalna i prosta rzecz. Robił ją wcześniej wielokrotnie. Chciał pozrywać wiśnie. Właśnie przyjechał na wakacje do domu po uzyskaniu absolutorium. Studiował zarządzanie na AGH w Krakowie i pracował w Mostostalu Kraków. Przed nim była obrona pracy magisterskiej.
W ciągu jednego dnia wszystko "trochę się pokomplikowało" - jak sam mówi. Spadł na plecy
do połowy sparaliżowany. - Moje czucie kończy się na wysokości mostka - mówi. Przyjechał z Bobowej koło Gorlic. Zapytany o czas pobytu w Klinice podaje dokładną datę - 21 lipca 1998 r., dzień po wypadku. Na pytanie o to, co spowodowało, że znalazł się w szpitalu odpowiada krótko: "Wyjście na drzewo". Niby taka banalna i prosta rzecz. Robił ją wcześniej wielokrotnie. Chciał pozrywać wiśnie. Właśnie przyjechał na wakacje do domu po uzyskaniu absolutorium. Studiował zarządzanie na AGH w Krakowie i pracował w Mostostalu Kraków. Przed nim była obrona pracy magisterskiej.<br>W ciągu jednego dnia wszystko "trochę się pokomplikowało" - jak sam mówi. Spadł na plecy
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego