Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Życie Podkarpackie
Nr: 01.26
Miejsce wydania: Przemyśl
Rok: 2005
zbity z płyty lichy budyneczek. Droga, która do niego prowadzi, czyli jarosławska ulica Kolaniki, w żadnym calu nie przypomina miejskiej arterii. Kiedy nie zdążą na czas napalić, w ciepły zimowy dzień temperatura w domu sięga dziesięciu stopni. W tym miejscu razem z synem mieszkają od 1993 roku. - To jest normalny barak pracowniczy - tłumaczy Józef Kowal. Ponieważ żyją jedynie z renty pana Józefa cierpiącego na stwardnienie rozsiane, od kilku lat starali się o możliwość kupna ziemi z rozłożeniem należności na raty. - Chcieliśmy wykupić ten grunt, bo dom już się sypie, myszy tak to już zjadły, że nie da się tu wytrzymać - żali
zbity z płyty lichy budyneczek. Droga, która do niego prowadzi, czyli jarosławska ulica Kolaniki, w żadnym calu nie przypomina miejskiej arterii. Kiedy nie zdążą na czas napalić, w ciepły zimowy dzień temperatura w domu sięga dziesięciu stopni. W tym miejscu razem z synem mieszkają od 1993 roku. - To jest normalny barak pracowniczy - tłumaczy Józef Kowal. Ponieważ żyją jedynie z renty pana Józefa cierpiącego na stwardnienie rozsiane, od kilku lat starali się o możliwość kupna ziemi z rozłożeniem należności na raty. - Chcieliśmy wykupić ten grunt, bo dom już się sypie, myszy tak to już zjadły, że nie da się tu wytrzymać - żali
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego