Typ tekstu: Książka
Autor: Stawiński Jerzy
Tytuł: Piszczyk
Rok wydania: 1997
Lata powstania: 1959-1997
mi przez plecy. - Pan podchorąży jest zdania, że się dokopiemy?
- Dokopiemy się na pewno - odparł. - Trzynaście metrów i jesteśmy za drutami.
- Trzeba kopać - zdecydowałem i postanowiliśmy rozpocząć pracę nazajutrz.
Przez całą noc żywiłem nadzieję, że coś nam przeszkodzi w rozpoczęciu tej ryzykownej imprezy. I rzeczywiście: zaraz po apelu wepchnięto do baraku nowy transport podchorążych. Znowu zaczęliśmy stukać obcasami. Zrazu formułę "Podchorąży Piszczyk" wypowiadałem ze swobodą, której nie zdołał jeszcze przytłumić podskórny niepokój. Nowo przybyli, zmęczeni drogą, ściskali nam z uśmiechem ręce i odchodzili szybko do swoich prycz. Nagle serce zabiło mi mocniej: jeden z nich, w stopniu plutonowego, ubrany jak inni
mi przez plecy. - Pan podchorąży jest zdania, że się dokopiemy?<br>- Dokopiemy się na pewno - odparł. - Trzynaście metrów i jesteśmy za drutami.<br>- Trzeba kopać - zdecydowałem i postanowiliśmy rozpocząć pracę nazajutrz.<br>Przez całą noc żywiłem nadzieję, że coś nam przeszkodzi w rozpoczęciu tej ryzykownej imprezy. I rzeczywiście: zaraz po apelu wepchnięto do baraku nowy transport podchorążych. Znowu zaczęliśmy stukać obcasami. Zrazu formułę "Podchorąży Piszczyk" wypowiadałem ze swobodą, której nie zdołał jeszcze przytłumić podskórny niepokój. Nowo przybyli, zmęczeni drogą, ściskali nam z uśmiechem ręce i odchodzili szybko do swoich prycz. Nagle serce zabiło mi mocniej: jeden z nich, w stopniu plutonowego, ubrany jak inni
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego