duchowego wsparcia i fachowych rad. Sama staram się nie paść ofiarą własnych emocji.<br><br>Gdzie w pani przypadku przebiega granica aktorskiego kompromisu? Na przykład zgodziłaby się pani zagrać rolę, która wymagałaby od pani radykalnej zmiany wyglądu?<br><br>Nie. Widzowie, którzy mnie lubią, nie zaakceptowaliby tego. A ci, którzy mnie nie znoszą, tym bardziej by mnie odrzucili. Fizyczność jest odbiciem duszy człowieka. To znak, dzięki któremu rozpoznajemy kogoś. Nigdy nie rozumiałam aktorów, którzy nie mieli oporów przed robieniem z siebie małpy w kinie. Udowadniać za wszelką cenę, że się ma talent, to poniżające. Owszem, podziwiałam Roberta De Niro, za jego występ we "Wściekłym byku". Ale